Radosna twórczość informatyków, czyli dlaczego warto korzystać z usług Ekspertów

Kategoria:  Biznes IT
Data wpisu:  08.05.2014
Czas potrzebny na przeczytanie:  5 minut

Hacker Using Multiple Computers To Steal DataWiele firm, pragnąc zaoszczędzić, decyduje się na tanią obsługę informatyczną.

Przyjęcie jedynie kryterium ceny kończy się zwykle wyborem niedoświadczonej firmy informatycznej, której technicy nie dysponują odpowiednią wiedzą.

Co robią wspomniani „specjaliści”, aby zachować pracę?

Ratują się, proponując niesamowicie kreatywne rozwiązania, które, co prawda, na pierwszy rzut oka działają, ale niewiele mają wspólnego z profesjonalizmem i bezpieczeństwem systemów oraz danych klienta.

Ostatnio mieliśmy przyjemność rozpocząć współpracę z jedną z warszawskich kancelarii prawnych, w obsłudze których specjalizuje się nasza firma. Jako zespół ekspertów poważnie podchodzących do każdego nowego zleceniodawcy, zawsze rozmawiamy z Klientem o jego oczekiwaniach, specyfice prowadzonego przez niego biznesu, aktualnych usterkach sprzętu oraz sprawach niedokończonych przez poprzednią ekipę. Bierzemy pod uwagę wszelkie niuanse codziennej pracy.

Szefowa biura kancelarii przekazała nam informację, że pół roku wcześniej w firmie wymieniono komputery oraz serwer.

Przystąpiliśmy do audytu wstępnego i przeglądu serwera, co jest standardową procedurą u każdego nowego Klienta.

Nasz Młodszy Adept Sztuki InfoMagicznej, zajął się przeglądem komputerów stacjonarnych oraz notebooków, a ja przystąpiłem do sprawdzania serwera. Szybko odkryłem, że nowa, piękna maszyna pracuje na systemie Microsoft Windows Server 2012 R2.

Nie zapowiadaj dnia przed zachodem słońca

Ucieszyłem się, że poprzedni informatycy zadbali o to, by nowy komputer pracował z najnowszym systemem, bo gwarantuje  to najwyższą wydajność. Zalogowałem się do serwera i… ku mojemu zdziwieniu nie było tam absolutnie nic! Zwykle informatycy pozostawiają po sobie skróty na pulpicie bądź jakieś swoje pliki. Tym razem było pusto. „Miłośnicy porządku” – pomyślałem.

Szybko przeszedłem do sprawdzenia, do czego dokładnie służył Klientowi ten serwer i w jakiej kondycji są poszczególne jego role oraz usługi.

Zauważyłem ciekawą rzecz – jedyną zainstalowaną funkcją było Hyper-V.

Nagle wszystko stało się jasne. Poprzednicy postanowili skorzystać z możliwości licencji Windows Server 2012 R2, która pozwala na instalację jednej wirtualnej kopii systemu i postanowili zwirtualizować cały nowy serwer.

Rozwiązanie to ma swoje plusy i minusy, ale skoro je wybrali, nie pozostało mi nic innego, jak zalogować się na wirtualną maszynę, by kontynuować przegląd. Prędko moje oczy zrobiły się wielkie jak pięć złotych, a mózg zaczął się przegrzewać .

To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania

Okazało się, że wirtualna maszyna pracuje pod systemem Windows 2003 Server, a na nim umieszczono wszystkie usługi takie jak ADDS, DNS, serwer wydruku, serwer plików oraz serwer aplikacji webowej do obsługi kancelarii prawnych.

Długo zastanawiałem się, dlaczego ktoś zrobił coś takiego. Pomyślałem, że może do nowego serwera nie zostały zakupione licencje CAL (licencje wymagane do zakupu dla każdego użytkownika poza samą licencją na serwer).

Zapytałem o to Klienta. Pani księgowa sprawdziła faktury… jak byk – ważna licencja tak na serwer, jak i CAL.

Wróciłem do serwera i przejrzałem pliki.

Odnalazłem program Disk2Vhd, czyli narzędzie Microsoftu do przenoszenia zawartości fizycznych dysków do wirtualnych maszyn.

Odkryłem o co naprawdę chodziło…

Poprzednicy, wymieniając stary serwer stary na nowy sklonowali jego zawartość i zamknęli to, co otrzymali w wirtualnej maszynie uruchomionej na nowym serwerze.

Być może brakowało im odpowiedniej wiedzy, aby migrować dane na nowy system, dlatego postanowili zwirtualizować stary.

Być może chcieli oszczędzić sobie czasu i wysiłku.

Szkoda tylko, że Klient nic o tym nie wiedział – wydał wiele tysięcy złotych na nowy serwer, ale nie zyskał absolutnie nic.

Pracował nadal na tym samym, przestarzałym, zaśmieconym, nieserwisowanym systemie, któremu w dodatku lada moment miało skończyć się wsparcie techniczne i który przede wszystkim nie wykorzystywał możliwości nowej maszyny.

To nie koniec radosnej twórczości „techników”…

Okazało się, że na niektórych komputerach, zakupionych razem z serwerem i posiadających licencję Windows 7 oraz powyżej 4GB pamięci RAM, poprzednicy zainstalowali Windows XP.

Od wielu lat było wiadomo, że system ten ma zostać uśmiercony w kwietniu 2014 roku. Dlaczego w październiku 2013 roku ktoś instalował go na nowym sprzęcie? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.

Doprowadzenie opisanego stanu rzeczy do porządku zajęło nam wiele godzin ciężkiej, ale przyjemnej pracy. Ponieważ wiemy, że jakie cuda potrafią wyprawiać inne firmy informatyczne, naszym Klientom proponujemy zawsze brak limitu godzin w pierwszym miesiącu, tak abyśmy mogli usunąć wszelkie niespodzianki bez narażania Klienta na dodatkowe koszty.

Autor wpisu
michal-avatar-dreamiteamMichał Ruta